„Dzieci i ryby głosu nie mają” czyli jak nie mówić do dziecka, aby pomóc mu rozwinąć zdrową osobowość.
Dzieci i ryby głosu nie mają!
Takie i inne słowa regularnie wypowiadane do dzieci przez ich rodziców, mogą doprowadzić do obniżenia własnej wartości, braku odwagi, lękliwości, nieśmiałości i… znacznie zwiększają prawdopodobieństwo pozostania pacjentem poradni zdrowia psychicznego w przyszłości.
Często w przytaczanych historiach pacjentów poddających się psychoterapii słyszę jakie stwierdzenia padały w ich domach. Te słowa mimo, że wypowiadane wiele lat temu pozostają w pamięci na długo i są źródłem wielu problemów i nie gasnącego bólu. Do krzywdzących słów wypowiadanych najczęściej w emocjach i z powodu własnej bezradności oraz niewiedzy rodzica należą np.:
– nie dyskutuj
– nie zawracaj mi głowy
– no i co narobiłeś? Wstydź się!
– czego Ty się tak wszystkiego boisz? Co jest z Tobą nie tak?
– nie rób tak bo wpędzisz mnie do grobu!
– czego się drzesz? Nienormalny jesteś?
– nie przeszkadzaj mi!
– nie zachowuj się tak bo coś sobie o Tobie pomyślą
– jak będziesz się tak zachowywać to oddam Cię panu albo baba jaga Cię zabierze
– takiej beksy nikt nie będzie lubił
– idź do swojego pokoju i daj mi święty spokój!
– jak mnie kochasz to zrobisz o co Cię proszę
– masz być grzeczny, rozumiesz?
– czego beczysz?
– tylko mazgaje tak płaczą
– nie zachowuj się tak bo nikt Cię nie będzie lubił
– nic z Ciebie nie będzie
– nie wolno się tak złościć!
– grzeczne dzieci nie płaczą
– grzeczne dzieci się nie złoszczą
– tylko niedobre dzieci tak krzyczą!
– daj buziaka cioci! Nie? To nieładnie!
– przytul się do wujka? No czemu się nie przytulisz? No Nie wstydź się!
– zaśpiewaj piosenkę! Powiedz wierszyk! Zrób szpagat! Zrób to zrób tamto! No dlaczego nie chcesz?!
– taki duży chłopiec a tak się boi!
– taka ładna dziewczynka a tak się krzywi! Brzydko!
Mogłabym tak wymieniać długo, ponieważ od 8 lat w swoim gabinecie słucham od dorosłych już dzieci, czego wysłuchiwali na swój temat w swoich rodzinnych domach. Te podane tutaj to jedne z łagodniejszych, tych bardziej agresywnych nie będę tu przytaczać, bo wiele z nich zahacza już o agresję, przemoc i maltretowanie psychiczne. Co nie oznacza, że te które wymieniłam przemocą nie są, bo są. Emocjonalna przemoc to właśnie taki sposób zwracania się do dziecka który je upokarza, zawstydza, krzywdzi poprzez słowa. Dorośli wypowiadają je najczęściej w silnych emocjach, gdy nie potrafią poradzić sobie z zachowaniem dziecka, co nie usprawiedliwia jednak ich zachowania. Bo takie zwracanie się do dziecka jest złe i krzywdzące.
Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że jest uogólnieniem i oceną: „ale z Ciebie beksa, mazgaj, niezdara” itp., mówią o dziecku a nie o jego zachowaniu, w związku z czym uczą dziecka takiego myślenia o sobie, że coś z nim nie tak, nie uczą natomiast odróżniania swojego zachowania od swojej samooceny, np. zrobiłem coś niewłaściwego, co nie oznacza, że coś jest ze mną nie tak. Służyłby temu np. taki komunikat dorosłego: „Nie podoba mi się to, że mnie uderzyłeś, bolało mnie to, czy możesz mi powiedzieć dlaczego tak się złościsz?” Taki komunikat oddziela zachowanie od tego kim jest dziecko, mówi, że dorosłemu coś w tym co zrobił nie podobało się i bolało, zachęca do rozmowy o emocjach i przyczynach, nie ocenia dziecka.
Ono uczy się w ten sposób, że:
1. to co robi wpływa na innych, np. może się im nie podobać,
2. można rozmawiać o tym co się zrobiło, szukać przyczyn i rozwiązań,
3. nawet jak zrobiło się coś źle to relacja i kontakt z drugim człowiekiem może nadal trwać
4. gdy coś zrobi to rozmawiać można o jego zachowaniu a nie o nim, że np. jest w związku z tym złe/chore czy głupie.
Kiedy w przypadku zachowania dziecka, które się nam nie podoba / przeszkadza / denerwuje /męczy dajemy komunikat o dziecku, np. pt „co z Tobą nie tak?”, „przestań tak robić, tylko niegrzeczne dzieci tak robią”, „nie becz, nikt Cię nie będzie lubił” dajemy dziecku następujący przekaz: „Ty i to co robisz jest złe, nie podobasz mi się ani Ty ani Twoje zachowanie, nie rozumiem Cię, nie wiem o co Ci chodzi, masz przestać bo ja tak mówię, nie interesuje mnie co czujesz i jakie są motywy Twojego zachowania, masz się ogarnąć i przestać być taki jaki jesteś”.
Takie słowa wprowadzają chaos, są niekonkretne, nie wiadomo czego dotyczą, są oceniające, bolesne, odpychające, burzące własny obraz siebie jako kogoś kto jest ok., odbierające poczucie bezpieczeństwa, upokarzające i zawstydzające. Wprowadzają wiele bólu, dystansu i chłodu zarówno w relację jak i w myślenie o sobie samym.
Dlaczego jeszcze to jak zwracamy się do dziecka jest takie ważne?
– ponieważ rodzic jest dla dziecka jedynym punktem odniesienia, to co mówi jest prawdą objawioną i całym światem. To co mówi nie podlega dla dziecka dyskusji.
– ponieważ to co dziecko słyszy od dorosłego staje się jego głosem wewnętrznym, gdy staje się dorosłym. Używa tego głosu w odniesieniu do siebie w podobnych sytuacjach, w których słyszało go w dzieciństwie, np. gdy płacze mówi sobie: nie płacz Ty mazgaju (co powoduje, że nie dopuszcza do siebie smutku, tłumi tą część siebie przed ludźmi i zamyka przed sobą opcję otrzymania od kogokolwiek wsparcia), albo gdy się złości: nie wolno się złościć, to jest złe (co tym samym powoduje, że nie stawia granic i pozwala się krzywdzić innym).
– ponieważ słowa, które słyszy na swój temat budują jego obraz siebie, samoocenę i wiedzę o sobie samym, czy np. jest wartościowy i da się lubić, czy musi zasługiwać aby być akceptowanym, czy wolno mu tak czuć czy nie, czy wolno wprost mówić o swoich emocjach czy „dostanie” za to przez głowę, czy jest fajny, czy beznadziejny, czy wierzy, że może odnieść sukces czy myśli, że do niczego się nie nadaje, czy jest tak samo ważny jak inni czy gorszy od nich.
– ponieważ to w jakim świecie słów się otacza, buduje w nim lub nie poczucie bezpieczeństwa wewnętrznego. Jeśli słyszy wiele oskarżeń lub ocen rujnuje się bezpieczeństwo, którego tak potrzebuje małe dziecko, aby zbudowało zdrową, solidnie ugruntowaną osobowość i mogło sobie radzić z późniejszymi doświadczeniami.
– ponieważ to daje mu pierwszy obraz świata i ludzi – tego jacy są i czego można się od nich spodziewać. Jeśli od początku jest narażone na krytykę i ataki, wyrobi sobie obraz ludzi jako zagrażających, oceniających, odpychających, na akceptację których trzeba zasługiwać, np. udając kogoś innego niż się jest.
To jak mówimy do dziecka wywiera na nie i całe jego późniejsze życie wielki wpływ. Warto mieć świadomość tego, że dziecko chłonie jak gąbka wszystko co słyszy na swój temat oraz to jaki odczuwa stosunek dorosłych do siebie, akceptujący czy odpychający.
Uczmy się rozmawiać z naszymi dziećmi. Uczmy się przyznawać do błędów, że sami też często nie potrafimy poradzić sobie z emocjami. Nie wstydźmy się prosić o wsparcie i pomoc w wychowywaniu naszych dzieci, a także gdy jest taka potrzeba samemu skorzystać z pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Psychoterapeuta pomoże uporządkować własne zranienia, ograniczenia, pomoże poukładać wiedzę na temat samych siebie i tego jaki wpływ wywarło na nas nasze wychowanie, a także zobaczyć co sami dalej w związku z tym przekazujemy swoim dzieciom i jak możemy to zmienić lub pracować nad tym.
Learn MoreNajlepsza inwestycja w dorosłość naszego dziecka.
Czego dzisiaj możemy zapewnić naszym dzieciom więcej?
Coraz więcej dzisiaj mówi się o bardzo ważnej kwestii jaką jest świadome poświęcanie czasu energii i wysiłku w wychowywanie naszych dzieci. Ostatnio poruszałam temat tego jak ważna jest obecność obojga rodziców w procesie wychowania dziecka i bolesnych konsekwencji braku aktywnej obecności jednego z nich. Dzisiaj chciałabym zatrzymać się dłużej przy tym na czym rodzice mogliby się skupić i na co zwrócić uwagę, uwzględniając to w jakim kierunku zmierza nasza przyszłość i rozwój technologiczny, którym jesteśmy zalewani.
Najnowsze badania mówią, że ludzie mają dzisiaj największe problemy z budowaniem bliskich relacji i okazywaniem emocji. Wszystko wskazuje na to, że ten trend zostanie jeszcze wzmocniony. Świat XXI wieku i wszechobecnych social mediów zamyka nas na emocje i powoduje olbrzymie kłopoty z budowaniem relacji. Prawdziwa autentyczność i umiejętność budowania wartościowego kontaktu z drugim człowiekiem w kontekście najbliższych 30 lat będzie na wagę złota.
Steven R. Covey specjalista pracujący z rodzinami, posługując się metaforą konta bankowego mówi o wewnętrznym „koncie” każdego człowieka, na którym zbierany jest kapitał w postaci pozytywnych zasobów, doświadczeń i wiedzy jaką rodzice wpłacali regularnie w dzieciństwie na konto dziecka jakim byliśmy. Im większy zebrany kapitał tym lepiej dziecko które staje się dorosłym umie sobie poradzić w życiu, im kapitał uboższy tym mniej jest z czego czerpać w chwilach kryzysów i trudności.
Jak my rodzice możemy dzisiaj, kiedy jest na to czas zasilać konto naszego dziecka o wartościowy kapitał, który w przyszłości będzie owocował?
Z mojego psychoterapeutycznego punktu widzenia osoby która dużo pracuje z ludźmi i posiada męża zgłębiającego tematy futurologiczne, tzn. dotyczące wiedzy o naszej przyszłości, to czego dzisiaj jak najwięcej powinniśmy zapewniać dziecku to:
- Uwaga
Czyli widzenie i zauważanie dziecka, tego jakie jest, odzwierciedlanie tego kim jest i jakie jest, co robi, co mówi, jak się zachowuje, dawanie mu sygnału, że je widzimy
- Rozmowa i bezpośrednia komunikacja
Rozmowa buduje bliskość, uczy nawiązywania kontaktu, sposobów budowania relacji, komunikowania siebie i swojego wewnętrznego świata
- Nazywanie emocji
Uczy zauważania, rozpoznawania i wyrażania swoich stanów emocjonalnych, pokazuje konstruktywne sposoby radzenia sobie ze swoimi emocjami, wnoszenia ich w kontakt z drugim człowiekiem
- Mówienie i przyznawania się do błędów
Kiedy rodzic potrafi przyznać się do popełnionego błędu i nie krępuje się mówić o swoich słabościach pokazuje dziecku, że nie musi być idealne, że czymś normalnym jest sytuacja bycia nieomylnym, uczy, że to nic strasznego pokazywać siebie prawdziwego, nie zachęca do budowania nierealnego wyidealizowanego obrazu siebie przed innymi, nie zachęca do tłumienia w sobie negatywnych emocji
- Autentyczność
Uczy bycia prawdziwym, pokazuje, że człowieka można przyjąć takiego jakim jest naprawdę bez konieczności udawania kogoś kim się nie jest
- Respektowanie granic
Szanowanie odrębności dziecka uczy je, że może być oddzielną osobą, ze swoimi granicami, potrzebami, własnym sposobem myślenia, pomaga mu budować jego tożsamość jako kogoś kto wie kim i jakim jest
- Samodzielność
Pozwalanie na popełnianie błędów, uczenie się na swoich przeżyciach uczy wyciągania lekcji na przyszłość, pomaga budować niezależność, zaradność i odrębność od innych ludzi
- Kreatywne spędzanie czasu
Pomaga otwierać się na różne aktywności, budując bogatą osobowość, uczy nowych umiejętności, nie zamyka w wirtualnym świecie, pokazuje możliwości poszukiwania sensu poza światem online
- Pokazanie życia rodzinnego jako wartości
Uczy budowania kontaktu i bliskości z innymi, tworzy pierwsze zręby relacji, pierwszych wzorców zachowań wykorzystywanych w przyszłości w innych kręgach społecznych
- Okazywanie czułości
Daje poczucie bezpieczeństwa, pomaga w rozwoju psychospołecznym, uczy otwartości na dotyk jako formy okazywania uczuć
- Budowanie bezpiecznej, stabilnej więzi
Decyduje o tym w jakie relacje partnerskie wejdzie człowiek w dorosłym życiu, jaką relację nawiąże ze sobą, ze światem oraz z drugim człowiekiem, bez wzorca bezpiecznej więzi może wytworzyć się unikowy, lękowy lub wycofujący sposób istnienia w relacji, w którym lęk zniweluje możliwość zbudowania satysfakcjonującej relacji.
Jako rodzice możemy wiele. Czasami nam samym jest trudno uczyć dziecko tego wszystkiego co powyżej, bo sami nie otrzymaliśmy odpowiedniego przygotowania od naszych rodziców. Nie chodzi o nieomylność, chodzi o dobre intencje budowania relacji, w której dziecko będzie czuło, że rodzic się stara i robi ile może, aby pomóc mu w rozwoju. Czasami nie trzeba wiele, czasem wystarczy dziecku w tym rozwoju po prostu nie przeszkadzać. Jeśli naprawdę chcemy ale jest zbyt trudno, warto poszukać w lokalnej społeczności warsztatów wychowawczych lub skonsultować się z psychologiem lub psychoterapeutą odnośnie wsparcia w budowaniu kontaktu ze swoim dzieckiem, a także z samym sobą. Często bardzo pomaga przepracowanie własnej przeszłości i doświadczeń ze swoimi rodzicami, aby lepiej zrozumieć, co i jak można swojemu dziecku zaoferować. Nie bójmy się prosić o pomoc, to nie powód do wstydu, to raczej powód do dumy.
Zdjęcia:
Designed by freepic.diller / Freepik
Learn MoreBudowanie poczucia wartości u dziecka
Mając zdrowe poczucie własnej wartości wiemy, że zasługujemy na miłość. Wiemy, że swoją wartość mamy w swoim wnętrzu, że nasza wartość nie potrzebuje warunków, jesteśmy wartościowi dlatego, że jesteśmy a nie dlatego, że coś robimy.
Wiemy, że nie musimy na uznanie wciąż zasługiwać. Opieramy się na sobie i nie musimy wciąż polegać na zdaniu innych, bo każdy może mieć o nas inne zdanie i najważniejsze jest to, jakie jest nasze własne. Mamy zaufanie do siebie, wiemy czego chcemy, jesteśmy otwarci na ludzi i wyzwania, znamy swoje mocne strony, potrafimy cieszyć się z sukcesów, ale akceptujemy także swoje ograniczenia. Nie czujemy, że zawsze musimy być idealni, pozwalamy sobie na błędy i potrafimy wyciągać z nich wnioski. Mamy świadomość tego, że to nie błędy czy sukcesy definiują jakim jest się człowiekiem. Jesteśmy przekonani, że mamy prawo być szczęśliwi, a wybory, których dokonujemy są w zgodzie z naszymi potrzebami, układamy swoje życie i relacje z innymi ludźmi tak, aby czerpać z tego satysfakcję i radość.
Warto będąc rodzicem zastanowić się nad tym jak możemy pomóc swoim dzieciom budować zdrowe poczucie własnej wartości i jaki jest nasz na to wpływ.
By mogło w nas powstać przekonanie o tym, że zasługujemy na miłość i szacunek, że jesteśmy ok, ważni, dobrzy i potrzebni musimy tego doświadczyć i nauczyć się od naszych rodziców. Niezwykle istotne jest stworzenie dobrej i bezpiecznej więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Niezbędna jest do tego uwaga i wrażliwość na potrzeby dziecka, odpowiadanie na jego potrzeby, dbanie o bezpieczeństwo. Okazujmy wiarę w dobroć dziecka nawet wtedy kiedy trudno nam ją dostrzec, nie zakładajmy, że dziecko ma złe intencje, że specjalnie robi nam na złość,
Dziecko nie potrafi poradzić sobie ze swoimi emocjami inaczej, dlatego tak się zachowuje. Trzeba mu pokazywać jak może sobie radzić w konstruktywny sposób, aby nie musiało używać do tego innych sposobów. Warto pamiętać o tym, że to czego nie akceptujemy, to zachowanie dziecka, a nie to jakie ono jest. Niezależnie od tego jak się zachowuje, jego nieodpowiednie zachowanie nie jest powodem do „wycofywania” miłości czy akceptacji, warto pracować nad swoją wyrozumiałością i kochać je mimo wszystko, ale też ze stanowczością pokazywać, czego mu robić nie wolno.
Modelowanie
Nasze dzieci chcą być takie jak my, dlatego często naśladują nasze zachowania, nawyki, reakcje. Uczą się, obserwując nas, i bardzo łatwo wychwytują niespójności w przekazach – werbalnym i niewerbalnym. Dziecko patrząc na dorosłych, którzy przekazują niespójne komunikaty nie rozumie co znaczy konkretne zachowanie. Dlatego, gdy dziecko pyta: „co się stało?”, gdy widzi, że płaczesz, nie odpowiadaj: „nic się nie stało, wszystko w porządku”, a raczej powiedz zgodnie z prawdą: „wiesz, jest mi smutno, czasem tak jest, że jak jest komuś smutno, to płacze”. Dziecko i tak widzi, że coś Ci dolega, przekazywanie mu komunikatu: „nic się nie dzieje” jest komunikatem: „nie ma tutaj zgody na mówienie o przeżywanym smutku, nie ma akceptacji na uczucie smutku”. Powiedzenie dziecku o swoich trudnych uczuciach, bycie autentycznym nie zaburza mu poczucia bezpieczeństwa, choć często bardzo się tego boimy i to jest motywem naszych działań, mających na celu ukrycie przed dzieckiem prawdziwych uczuć. Pokażmy dziecku, że nasz stan jest naturalny, że każdemu czasem zdarza się płakać, że to przechodzi i potem znów można czuć się dobrze i wesoło. Taka postawa uczy realnego podejścia do życia – czasem bywa trudno, ale można sobie z tym poradzić.
Autentyczność
Często rodzice myślą, że ich dzieci potrzebują, by byli idealni, myślą, że nie mogą popełniać błędów, nie dają sobie prawa do słabości, przeżywania trudności czy uczuć, takich jak złość, bezradność, smutek. Jest to założenie, które sprawia, że nie dajemy sobie prawa do bycia sobą. Ważne więc jest uświadomienie sobie, że dziecku potrzebny jest przede wszystkim rodzic, który jest autentyczny, uczciwy, który nie zakłada maski „idealnego i nieomylnego”. Taki dorosły, który potrafi przyznać się do błędu, porażki czy własnej słabości, pokaże dziecku, że prawdziwą wartością jest bycie uczciwym wobec siebie, wobec swoich uczuć. Taki dorosły uczy, że gdy popełnia się błędy, można się do nich przyznać i wcale nie oznacza to utraty twarzy czy honoru, a świadczy o odwadze i chęci przezwyciężania własnych ograniczeń.
Reagowanie na pozytywną informację zwrotną
Czy zdarza się, że Twoje dziecko widzi i słyszy zaprzeczanie, bagatelizowanie lub umniejszanie przez Ciebie czyichś komplementów w Twoim kierunku? Zastanawiałeś się jaka dla niego z tego płynie nauka? Uczy się prawdopodobnie że nie należy przyjmować komplementów, nie jest akceptowane mówienie czy myślenie dobrze o sobie, bo to przejaw nieskromności i zarozumiałości, lepiej zaprzeczyć dobrej opinii na swój temat niż ją zaakceptować. Bądźmy zatem osobami, które pokażą dziecku, że można przyjmować komplementy i, że też zasługujemy na pozytywną informację zwrotną.
Docenianie
Bywa tak, że dorosłym pojawia się myśl, że pochwały mogą dziecko niepotrzebnie rozpieścić i popsuć ciężko wypracowane efekty wychowawcze. Moim zdaniem tym co rozpieszcza i szkodzi to brak granic i zasad. Pochwały mogą wpływać na motywację dziecka, pokazywać jakie zachowania akceptujemy, pozwalać doświadczać przyjemnych uczuć w związku z własnymi osiągnięciami i sukcesami, pozwalają poczuć dumę, a tym samym pomagają budować poczucie własnej wartości. Jednakże ważny jest sposób w jaki to robimy. Jak zatem chwalić? Mówmy o konkretnym zachowaniu dziecka, zauważajmy każde nawet najdrobniejsze osiągnięcie dziecka, szukajmy powodów do pochwały, powstrzymajmy się od ocen – komunikat „ładny rysunek” dla dziecka jest niewystarczający. Zadbaj, by pochwała opisywała konkretną wykonaną przez dziecko rzecz i odnosiła się do Twoich uczuć, np. „Podoba mi się to jak namalowałeś to duże zielone drzewo, widzę że są wokół niego kwiaty a każdy z nich jest w innym kolorze, bardzo się napracowałeś, możesz być z siebie dumny.” Warto pamiętać też o tym, aby doceniać dziecko nie tylko kiedy coś zrobi, ale również wtedy kiedy się stara. Miło usłyszeć zdanie „Widzę i doceniam Twój wysiłek, wierzę w Ciebie”.
Uczucia
Okazywanie uczuć, miłości i czułości podobnie jak pochwały nie rozpieszcza dziecka, może natomiast wzmacniać więź, pozwala dziecku doświadczać przyjemnych uczuć związanych z byciem z kimś w bliskim kontakcie zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym. Uczymy dziecko, że czymś naturalnym jest okazywanie sobie uczuć, a także ich przyjmowanie. Umiejętność okazywania uczuć jest niezbędnym elementem zdrowego poczucia wartości. Kiedy człowiek czuje się dobry i ważny, potrafi okazywać i przyjmować uczucia, jest to naturalnym elementem budowania zdrowych relacji ze sobą i innymi ludźmi.
W procesie radzenia sobie z emocjami rolą rodzica jest uczenie swojego dziecka, że nie ma dobrych i złych uczuć. To jakby powiedzieć, że jakaś część ciała jest dobra, a jakaś zła. Uczucia po prostu są i ważne, aby akceptować je wszystkie oraz pozwolić sobie na ich przeżywanie. Pomożesz dziecku, jeśli pokażesz mu, że akceptujesz fakt, że ono przeżywa np. niepewność czy niepokój i towarzysząc mu w trudnościach wytłumaczysz i nauczysz, jak sobie radzić z trudnymi uczuciami.
Co może pomóc?
- Staraj się zrozumieć – dziecko ma swoje powody do przeżywania różnych emocji. Przyjmij z szacunkiem punkt widzenia dziecka.
- Słuchaj – daj dziecku swój czas i uwagę.
- Powstrzymaj się od oceny – ocena niszczy poczucie bezpieczeństwa i obniża wiarę w siebie.
- Przestań negować – powstrzymaj się od stwierdzeń typu: „Na pewno nic ci nie jest”, „Mówisz tak, bo jesteś zmęczony”, „Nic się nie stało”. Powodują one u dziecka zakłopotanie, potęgują wściekłość, sprawiają, że dziecko nie potrafi ocenić swoich uczuć i odnieść się do nich, czuje się nierozumiane, zaczyna się gubić, odczuwać chaos, bo zaprzeczasz temu, co ono czuje.
Otwartość i ciekawość świata
Najlepszym sposobem pomocnym w otwieraniu się na ludzi, świat i samego siebie jest zachęcanie dziecka do samodzielności. Dziecko dorastając staje się coraz bardziej niezależne. Poszerzającą się samodzielność można rozwijać lub tłumić np. poprzez stawianie bardzo sztywnych granic, które ograniczają dziecku możliwość poznawania, rozwijania się i doświadczania nowych sytuacji. Adekwatne do wieku granice powinny być dostosowane do możliwości dziecka. By dowiedzieć się, jakie są te możliwości, trzeba pozwolić dziecku na próbowanie swoich sił, jednocześnie towarzysząc mu i dbając o jego bezpieczeństwo. Pozwalaj dziecku dokonać wyboru. Stwarzanie mu możliwości decydowania, nawet w drobnych kwestiach, to dawanie mu szansy nauki podejmowania decyzji. Jest to dla niego również komunikat, że ważne jest dla Ciebie to, co czuje i czego pragnie.
Szacunek dla zmagań dziecka
Zamiast mówić do dziecka, że czynność którą właśnie wykonuje jest łatwa, powiedz mu, że ona może być trudna, ale gdy zrobi się ją w określony sposób może być łatwiej. Informacja o tym, że coś jest łatwe wcale dziecku nie pomaga. Jeśli coś mu się uda, ma poczucie, że to nic wielkiego, nie doceni swojego sukcesu. Jeśli odniesie porażkę, będzie ona dodatkowo przykra, ponieważ nie poradziło sobie z „prostym” zadaniem. Pamiętaj, że dla dziecka każda poznawana umiejętność jest czymś nowym i trudnym, bo dopiero się jej uczy. Docenianie jego starań sprawia, że zaczyna wierzyć we własne siły. Będzie miało więcej odwagi, by samodzielnie mierzyć się z trudnościami. W procesie uczenia się i doświadczania nowych sytuacji naturalne są również porażki i mogące pojawiać się w dziecku uczucie bezradności. Dziecko w takich sytuacjach bardzo potrzebuje wsparcia i akceptacji rodziców. Okazane w takich sytuacjach zrozumienie dla trudności, brak ocen, ośmieszania, pokazanie, że celem nie jest bycie perfekcyjnym bardzo pomaga. Warto uczyć dziecko, że uczucie bezradności może pojawić się, ale można także podjąć szereg działań, które pozwolą to uczucie przezwyciężyć i odzyskać poczucie wpływu na swoje życie.
Okaż uwagę i zainteresowanie
Zainteresuj się tym co naprawdę dzieję się w danej chwili w Twoim dziecku. Zamiast po powrocie z przedszkola/szkoły dopytywać: „Jak było? Co robiłeś? Z kim się bawiłeś? Co mówiła pani? A co jadłeś na obiad?, powiedz: „Bardzo się cieszę, że cię widzę – stęskniłam się”. Zachęcaj dziecko do samodzielnego myślenia. Dziecko zadając pytanie zazwyczaj ma już w głowie odpowiedź. Zamiast dawać mu gotowe rozwiązania, zachęć, by samodzielnie szukało odpowiedzi. Na pytanie: „Dlaczego niebo jest niebieskie?” możesz odpowiedzieć: „A jak Ty myślisz?” lub na pytanie: „Co mam robić?” zareagować: „A na co masz ochotę?”.
Okazuj wiarę w jego możliwości
Jeśli dziecko oznajmi: „Chcę zostać pilotem odrzutowca”, nie gaś go stwierdzeniami o tym jak trudno będzie mu zrealizować ten cel, że nie jest wystarczająco bystry, dobry, konsekwentny, że nie chce mu się odrabiać lekcji a co dopiero zostać pilotem. Spróbuj powiedzieć: „Chciałbyś latać odrzutowcem? Powiesz coś więcej o tym?”. Marzenia są bardzo ważne i wcale nie chodzi o to, by wszystkie się spełniały. Pozwól dziecku na samodzielne poszukiwania, plany, projekty, marzenia.
Rodzicu masz wielki wpływ na tworzenie zdrowego poczucia własnej wartości u swojego dziecka. To ile włożysz do plecaczka Twojego dziecka w okresie jego dzieciństwa tyle będzie w stanie z niego wyciągnąć i obdarowywać innych ludzi. Twoja obecność jest najważniejsza. Bliski kontakt z Tobą pozwala mu czuć się bezpiecznie i pozwala uwierzyć we własną wartość. Bądź przy nim i staraj się być wystarczająco dobrym nauczycielem.
Zdjęcia:
Designed by freepic.diller / Freepik
Designed by rawpixel.com / Freepik
Learn MoreJeśli to, co robisz nie zbliża Cię do Twoich celów, oznacza to, że Cię od nich oddala.
O coachingu słów kilka
Coaching i rozwój osobisty są dla mnie zbiorem metod i narzędzi do pracy nad własnymi celami oraz sposobem doświadczania i zdobywania samoświadomości.
Ja w pewnym momencie mając już konkretne wykształcenie oraz własne doświadczenia zawodowe potrzebowałam zatrzymać się na przystanku coaching, aby uporządkować to co już wiem, to co umiem i określić drogę jaką chcę podążać aby to wykorzystać. Rozwój osobisty jest dla mnie drogą po której kroczę z niemalejącym zaangażowaniem od wielu lat i nie zamierzam świadomie z niej schodzić, ponieważ odkąd postawiłam na niej pierwszy krok przepadłam na dobre. Coaching traktuję bardziej jako zestaw narzędzi które pomagają mi po tej drodze rozwoju kroczyć.
Zarówno w szeroko pojętej dziedzinie rozwoju osobistego, coachingu czy psychoterapii, którą się zajmuję spotykam się z wysoko wykwalifikowanymi specjalistami jak i osobami które zbyt pośpiesznie się nimi nazywają.
Zdecydowanie podkreślę, że dziedzina wiedzy to nie to samo co ludzie, którzy się nią zajmują!
Jak w każdej dziedzinie a szczególnie związanej z pracą z człowiekiem można spotkać ludzi na których chcielibyśmy ponownie trafić jak i takich których zdecydowanie mamy ochotę unikać.
Przy wyborze specjalisty gorąco zachęcam do kierowania się rekomendacjami, pozytywnymi opiniami, zdecydowanym „tak” oraz konkretnymi efektami pracy tych osób ale także „sprawdzeniem” wykształcenia oraz doświadczenia danego specjalisty. Gdy już sprawdzimy to wszystko nie zapominajmy o własnej intuicji, gdy podczas spotkania zapala nam się „czerwona lampka w głowie” zastanówmy się o co może chodzić. Zweryfikujmy swoje wątpliwości i obawy jeśli takie się pojawiają. Nie kontynuujmy pracy z osobą w relacji z którą czujemy się niekomfortowo, źle, tzn niesłuchani, nieszanowani, nie słyszymy konkretów, planu itp.
Niektórzy do których pójdziesz Ci nie pomogą to fakt, czy więc wtedy powiesz – praca nad sobą i szukanie metod realizowania swoich celów jest do d**y? To nie dla mnie? Nie ma kto mi pomóc? Nie dam rady?
Naprawdę – zacznij od siebie!
Podam Ci taki przykład – być może on wyraźniej pokaże Ci o czym mówię.
Kiedy chcesz ugotować na obiad zupę pomidorową, wybierasz się do sklepu po zakupy i w sklepie okazuje się, że nie ma składników które potrzebujesz. Czy mówisz wtedy że ten sklep jest beznadziejny, obsługa jest głupia a ten kto zarządza dostawami to idiota, w związku z tym nie będę jadł dzisiaj obiadu! ? czy będziesz chodził po sklepach i szukał do skutku, żeby ugotować i zjeść co chcesz?
Albo gdy jesteś przeziębiony i bardzo źle się czujesz, potrzebujesz wziąć wolne w pracy i się wykurować. Gdy zachodząc do lekarza słyszysz „nic Pani nie jest, proszę ciepło się ubrać i będzie wszystko dobrze” idziesz do pracy, cierpiąc cały dzień myśląc o lekarzach, że są idiotami, że szkodzą ludziom, że na niczym się nie znają czy idziesz do innego lekarza, który Cię wysłucha i zaleci odpowiednie leki i odpoczynek w domu?
Komu przypisujesz odpowiedzialność za to co robisz i jaką wybierasz w życiu drogę?
Jestem psychoterapeutą, od prawie 5 lat pracuję psychoterapeutycznie z ludźmi.
Po tych latach widzę wyraźnie jak niesłychanie ważne jest przejmowanie odpowiedzialności za siebie. Dziś już wiem, że nie pomogę osobie, która przychodząc do mnie chce zostawić całą siebie i swoje problemy w moich rękach. Procesy takich osób najczęściej kończą się niepowodzeniem, ponieważ mimo mojego zaangażowania i wiedzy, nie dokonam realnych zmian w życiu tych ludzi, ponieważ to zadanie należy do nich. Ja mogę przekazać im swoją wiedzę, wskazać kierunek zmian, wejść z nimi we wspierającą relację, ale nie wejdę do ich domów i do ich światów i nie zrobię za nich porządku w ich życiu.
Na poczucie własnej wartości wpływa także umiejętność realizowania swoich celów.
Cele aby realizować trzeba najpierw określić, nazwać, następnie zaplanować drogę osiągania ich.
Cele to coś innego niż potrzeby.
Potrzeba to coś czego potrzebuję aby czuć się dobrze, bezpiecznie, aby być zaspokojoną. Np. potrzeba snu, potrzeba miłości, docenienia, dotyku, potrzeba odpoczynku w samotności.
Celem nazwałabym wykonywanie i osiąganie zadań które dają mi satysfakcję, podnoszą moje umiejętności, czynią moje życie pełniejszym, ale nie są niezbędne do przeżycia, np. zdobycie certyfikatu, wycieczka dookoła świata, wybudowanie domu.
Źle rozpoznane potrzeby mogą doprowadzać do próby ubrania ich w cel, którego tak naprawdę nie potrzebujemy, np. marzę o tym aby mieć rewelacyjny samochód, albo pół życia myślę o tym, aby poprawić sobie biust. I wydaje mi się, że kiedy zaspokoję ten cel będę szczęśliwy. Często okazuję się, że za potrzebą posiadania konkretnych rzeczy kryje się potrzeba zauważenia i docenienia. Kupno samochodu lub piękny biust zaspokoją nam tą potrzebę na chwilę. Kiedy zachwyt otoczenia opadnie znowu zostaniemy z pustką, brakiem i chęcią nabywania nowych rzeczy. Dzieje się tak ponieważ niewłaściwie rozpoznajemy swoje potrzeby lub nie robimy tego w ogóle. Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego marzysz o tym lub o tamtym? Po co tak naprawdę jest Ci to potrzebne? Nazwij to sobie, wtedy będziesz zdecydowanie bliżej sukcesu.
Learn More
Najlepszy prezent na Święta
Czy czas w dzisiejszym świecie jest towarem deficytowym? Pewnie większość odpowie na to pytanie twierdząco. Czas, czas… ciągle mamy go za mało.. zrobilibyśmy to, zrobilibyśmy tamto, ale czas, nie mamy czasu. Jak to się dzieje, że na to na co chcemy go znajdujemy? Jak to się dzieje, że na coś innego ciągle nam go brakuje?
Ofiarując konkretnej osobie w konkretnym momencie naszą obecność pokazujemy najlepiej ile ten ktoś dla nas znaczy – znaczy bardzo wiele, skoro dajemy mu coś czego ciągle mamy za mało, a jednak zdecydowaliśmy się przeznaczyć go na tą konkretną osobę – wow!
Czy pamiętasz szczęśliwe chwile ze swojego dzieciństwa? Czy nie są one związane z obecnością kogoś konkretnego, kto przy Tobie był? Wspomnienia są ściśle związane z przeżywanymi w tamtych chwilach emocjami, im silniejsze emocje tym żywsze wspomnienie. Co pamiętasz w chwilach szczęścia? Jak bawiłaś się z mamą? Jak tata uczył Cię jeździć na rowerze? Jak z babcią lepiłaś pierogi? A z bratem budowaliście fortece pod stołem, żeby ukryć się przed całym światem? Bliskość, więź, relacja, obecność… na to wszystko potrzeba wspólnie spędzonego czasu…
Aby spędzony z kimś czas spełnił swoją magiczną funkcję uszczęśliwiania i dowartościowania dobrze byłoby, gdyby spełniał kilka kryteriów:
- w spędzaniu z kimś czasu mamy być obecni ciałem i duchem
- mamy być zaangażowani w bycie tu i teraz z tym a nie z innym człowiekiem
- mamy poświęcać mu uwagę, skupiać się na tej osobie z którą jesteśmy
- mamy słuchać – umiesz słuchać nie szykując zaraz odpowiedzi? Umiesz słuchać nie oceniając tego co słyszysz? Umiesz słuchać i usłyszeć?
- wspaniale jest gdy umiemy okazać zrozumienie, akceptację i uczucie – powiedzieć ile ten ktoś dla nas znaczy
Ciągle za czymś pędzimy… a jak się zatrzymujemy to często orientujemy się, że gdzieś po drodze pogubiliśmy naszych bliskich. Ciągle chcemy coś robić, coś osiągać, coś mieć i coraz rzadziej narzekamy na brak dóbr materialnych, dzisiaj mamy już praktycznie wszystko. Tymczasem okazuje się, że wielu ludziom brakuje dzisiaj czegoś innego niż posiadanie, brakuje nam kogoś z kim moglibyśmy porozmawiać, poczuć bliskość, zwierzyć się, zaufać, pośmiać się i popłakać.
Dlaczego dzisiaj nie skupiamy się na relacjach? Czasami dlatego, że w naszych domach nie nauczono nas ich budować, nie nauczono nas być autentycznymi, prosić i mówić potrzebuję Cię. Boimy się ludzi, boimy się być ocenieni, jednocześnie desperacko pragnąc mieć chociaż jedną zaufaną osobę. Wielu jej nie ma, wielu cierpi samotnie idąc przez życie.
A gdyby tak przestać tylko pragnąć i tęsknić? A gdyby tak powiedzieć komuś z okazji Świąt: kocham Cię, lubię Cię, cenię Cię, wiele dla mnie znaczysz, nigdy Ci tego nie mówiłem, ale jesteś dla mnie ważny, cenny, bliski, cieszę się, że jesteś w moim życiu. Może zamiast prezentu pod choinkę ofiarujemy komuś nasze dobre słowo i naszą obecność. Czy nie tego właśnie pragniemy w Święta? Bliskości? Miłości? Ciepła? Dobra? Czy nie po to sprzątamy, gotujemy, biegamy i planujemy, żeby spotkać się z drugim żywym człowiekiem i pobyć z nim?
Czas Świąt jest też idealną okazją do pokazania naszym dzieciom tego co w istocie świąt najważniejsze, spędzając je w taki a nie inny sposób uczymy tego jak można je przeżywać, jak można reagować na innych, jak spędzać z bliskimi czas, mamy okazję do budowania z nimi ciepłych relacji oraz uczenia, że one i ich pomoc jest ważna i potrzebna.
Odpowiedz sobie na pytanie co dla Ciebie jest w te Święta najważniejsze: to jak będą one wyglądać, czy to co przeżyjesz dzięki spotkaniu z drugim człowiekiem.
Radosnych Świąt i wielu czaso-prezentów pod choinką!
Learn More